Przejdź do treści
Centrum-archiwum 13 października - 4 listopada 2016

Wystawa: Tadeusz Topolski „Droga zawsze…” – fotografia

13 października pokażemy nowe prace konińskiego twórcy Tadeusza Topolskiego. Dwa lata temu zaprezentował u nas zdjęcia poświęcone górom. Tym razem, pozostając wierny czarno-białej fotografii, stworzył cykl tytułowany „Zawsze droga…”. Na wernisaż zapraszamy o g. 18.00.

„W fotograficznej działalności Tadeusza Topolskiego cechami łączącymi jego prace, jest wyraźne odwoływanie się do tradycji, silny dystans do łatwości jej uprawiania i poszukiwanie w jej werystycznej konieczności uniwersalizujących metafor. Stawiając na pozornie proste znaki, stara się zgłębić ich znaczenie, ale bez odwoływania się do wyraźnych przesłań.

W najnowszych pracach pobrzmiewają echa poszukiwań Zdzisława Beksińskiego, Zbigniewa Dłubaka czy Edwarda Hartwiga. Twórców, którzy traktowali fotografię jako punkt wyjścia, chcieli zmusić ją do przekroczenia siebie, jednocześnie nie zaprzeczając temu, co stanowiło jej materię. Nad ich pracami unosiła się mgła egzystencjalna, gdzie obraz odsyłał do innego, wewnętrznego obrazu, z ledwie zarysowaną sugestią treści widocznej.

Topolski w swoich najnowszych fotografiach postanawia zamaskować ich pierwotny wydźwięk, przesłonić jaskrawość symboliki, by w efekcie zostawić odbiorców z ich osobistymi pytaniami i mam nadzieję równie własnymi odpowiedziami. W zależności od tego, na jakim jest etapie wędrowania, każdy z nas może formułować różne treści. Co nie jest takie oczywiste w czasie, gdy nie zadaje się pytań, nie drąży i nie szuka.

Artysta stara się połączyć historyczne poszukiwania fotograficzne, z tym, co raczej wpisuje się kulturę remiksu, obrazu w obrazie. Tym razem droga staje się powtarzalnym motywem, silnie wiążąc wszystkie fotografie.

W nowym cyklu konińskiego fotografa, formalnie nawiązującego do poprzedniego,  obrazy niczym kadry z filmów skandynawskiego reżysera Ingmara Bergmana, składają się z ciągłych powtórzeń z różnicą.

Ich nieokazała forma, poprzez repetycję wymaga skupienia, zamyślenia i spojrzenia na obrazy w szerokim planie. Wtedy można widzieć przestrzeń drogi, jako reakcję na coraz bardziej ekspansywny charakter paradygmatu scjentystycznego. To ta perspektywa przypomina o nieustannej potrzebie człowieka przystosowywania się do warunków zewnętrznych, ucinając radykalnie próby poszukiwania sensu życia.

Nie bez podstaw Szymborska w jednym z wierszy wspomina o „kryzysie biografii w warunkach wspólnoty stadnej” przypominając, że nie można być sobą robiąc to, co wszyscy. Bez względu na to, jak „świadomie” wybieramy lub dostosowujemy się do otoczenia, nie możemy zapominać, że pytanie o sens naszej drogi, stanowi oś bytu, szczególnie w znalezieniu się w skrajnych sytuacjach egzystencjalnych jak śmierć, choroba lub samotność. W takich chwilach świadomość bycia częścią struktur społecznych, nie pozwala odpowiadać na pytania: kim jestem, dlaczego jestem, dlaczego ja, dlaczego tutaj?” / Robert Brzęcki