Przejdź do treści
Blog BLOG: 16 grudnia 2016

Pomiędzy zanikającym lasem a plastikowymi świętymi.

Słysząc tytuł wystawy pierwsze kroki kieruję do słownika PWN. Poniekąd uważam się za osobę wykształconą, ale słowo „rudymentarny” jest mi obce i zanim w ogóle pójdę na wernisaż chcę wiedzieć, jak odczytać tytuł. I tu pojawia się problem: rudymentarny to zarazem  „elementarny, podstawowy” jak i „zanikający, szczątkowy”. Skoro coś jest podstawą, czymś elementarnym to jak może zachować swój charakter i ducha opiekuńczego, skoro podstawa zanika? Jak odczytać ideę tworzenia w myśl tak sprzecznej formuły? Jak do tego dodać genius loci – czyli do abstrakcji elementarnej szczątkowości dodać ducha opiekuńczego danego miejsca, nadającego mu charakter?

Prace prezentowane w Wieży Ciśnień są również tak samo rozmaite i niedookreślone jak tytuł wystawy poplenerowej. Elementarność przyrody, podstawowość pejzażu miesza się z zanikaniem pejzażu naturalnego i wypieraniem go przez coraz silniejszy przemysł oraz turystyczno-pielgrzymową obecność człowieka. Nad wszystkim, jak duch opiekuńczy unosi się łagodnie uśmiechnięta Matka Boska, zalana czerwienią jak kolor nieba przecięty kominem konińskiej elektrowni.

Licheń to nie tylko miejsce kultu i objawienia w lesie grąblińskim, to także stary kościół, do którego wierni wspinają się po niezliczonych schodach, to kamienna golgota z figurami naiwnie odtwarzającymi postacie z drogi krzyżowej, to setki straganów z kiczowatymi figurkami, głęboko wierzący pątnicy oraz ogromna bazylika widoczna z daleka dzięki złoconej kopule. To ogromne lasy otaczające to miejsce, kiedyś biedne i zasiedlone przez rolników próbujących przeżyć dzięki uprawie piaszczystej ziemi, dziś – gęsto zabudowane licznymi pensjonatami, miejscami usług i handlu.

Dzieła, stworzone przez artystów mają najróżniejsze formy: prezentacje multimedialne, fotografie, techniki modelarskie, malarstwo i instalacje. Pokazują temat szczątkowości/podstawy/ducha opiekuńczego na różnych poziomach. Są instalacje, które pokazują spotkanie człowieka i jego pędu do rozwoju, w zetknięciu z przyrodą oraz z podstawowymi, często archaicznymi modelami życia oraz wierzeniami. Są obiekty, które wskazują na zagubienie człowieka w chaosie i bezradności, którą obecnie żyje. Fotografie dokumentujące obecność ludzi w jednych z bardziej świętych miejsc za pomocą prostego, niemal ludycznego „tu byłem”. Ludzi, którzy po sobie potrafią już tylko zostawić ślad flamastra na blasze, ponieważ zanika ich umiejętność tworzenia czegoś trwałego.
Wielu artystów dotykało tematu relacji Bóg-człowiek w kontekście miejsca, jakim jest Licheń i las, w którym miało miejsce objawienia. Bóg staje się duchem opiekuńczem tego miejsca, a zarazem naznacza człowieka do analogicznego celu – opiekuna nie tylko miejsca, ale i innych ludzi, którzy w nim przebywają. Bóg przyciąga pielgrzymów, zmieniających miejsce, ale też Bóg daje możliwość odpędzenia złych duchów. Wiara ludzi, przybywających do tego miejsca wznosi się do nieba, ale i też wydeptuje ścieżki w kamieniu. Ludzie znajdują ukojenie nie tylko wśród murów świątyń, ale i też drzew – nie tylko licheńskich, ale i okolicznych, konińskich czy bieniszewskich.

Człowiek pierwotny często nie rozumiał zjawisk przyrodniczych zachodzących w otaczającym go świecie. Interpretował pewne wydarzenia po swojemu, przypisując nieznanym sobie wydarzeniom znaczenie nadprzyrodzone. Wierzył, że piorun oznacza gniew boga, deszcz – jego błogosławieństwo, zaś susza – karę za zło. Człowiek współczesny wie, jak wytłumaczyć takie zjawiska, a zarazem buduje wzniosłe świątynie, które mają czcić Boga zsyłającego błogosławieństwo jak i kary. A czasem pewnie wystarczyłoby, żeby znów poszedł do lasu, popatrzył na to, co pierwotne i co zanika – poniekąd przez niego właśnie, aby poczuł, że ten pierwotny duch nadal gdzieś się unosi. I że niekoniecznie potrzebuje złoconego dachu, by istnieć i aby w Niego wierzyć.

Joanna Graszk-Łojewska

WYSTAWA POPLENEROWA „Licheń – pejzaż rudymentarny vs. genius loci”
Prace Karoliny Aszyk, Tomasza Czyżewskiego, Adama Molendy, Krzysztofa Polkowskiego, Mirosławy Rocheckiej, Kazimierza Rocheckiego, Jarosława Skutnika, Renaty Skrzypczak, Doroty Femerling-Tołłoczko, Zbigniewa Treppy oraz Elżbiety Wasyłyk.